{Włącz dla nastroju: ❤}
Kurwa. Jak ja mogłem być taki głupi? Czemu muszę być takim palantem? Spieprzyłem to. Zdaję sobie z tego sprawę doskonale. Ale czy ja naprawdę myślałem że tak łatwo to naprawię?! Że wszyscy na to przymkną oko ?! Mack ma rację. Zwykłe "przepraszam" to mogę sobie w dupę wsadzić. Byłem tak pochłonięty moim nowym życiem, -wywiadami, koncertami itd.- że nie miałem czasu i głowy intensywnie pomyśleć o ludziach, dzięki którym tak naprawdę tu się znalazłem. O moich niezastąpionych, kochanych przyjaciółkach, z którymi kiedyś spędzałem prawie każdą wolną chwilę. O nich. O Coli i Mack.
A teraz? Jedna z tych przyjaciółek znienawidziła mnie do tego stopnia, że ma ochotę mnie zabić. No, inaczej nie miałbym napuchniętej kostki i licznych siniaków, i mógłbym wziąć udział w wywiadzie, który miał miejsce za ścianą, zamiast być opatrywanym przez lekarza. Chociaż szczerze? Należało mi się. Cholernie mi się należało. I wcale nie dziwię się, że to zrobiła. Nie próbowałem się nawet bronić.
Rany. To wręcz niewyobrażalne jak te dwie, połączone naprawdę silną więzią dziewczyny się różnią. Są jak ogień i woda. Dosłownie.
Mack - do bólu szczera, nie dająca sobie w kaszę dmuchać i nie przejmująca się co myślą o niej inni, wojowniczka, która musi kogoś polubić żeby się przed nim otworzyć i pokazać nieco łagodniejszą naturę.
Nikki- mega sympatyczna, wrażliwa, delikatna, nie chcąca robić żadnych problemów osoba, a jednocześnie nieobliczalna wariatka uwielbiająca dobrą zabawę.
Tylko ona chyba wybaczyłaby komuś takiemu jak ja. Tylko ona posiada takie ciepłe serce.
Nie mam pojęcia, co bym bez niej zrobił. Mimo że przyjaźniliśmy się w trójkę, to tak naprawdę ONA utrzymywała naszą przyjaźń i godziła za każdym razem kiedy zbyt mocno się posprzeczaliśmy z Mack. Była tak jakby naszym aniołem stróżem. Właśnie... Cola.
Dobrze pamiętam dzień, podczas którego po raz pierwszy zobaczyłem jak płacze. Tego dnia obiecałem sobie, że więcej już jej na to nie pozwolę, już więcej nie uroni ani jednej łzy smutku dopóki przy niej jestem. Tym bardziej z mojego powodu.
Jednak mnie wtedy przy niej nie było.
I płakała.
Płakała przez takiego debila jakim jestem.
A co ja wtedy robiłem? Spełniałem te pieprzone marzenia.
Bez niej.
Bez NICH.
Dlaczego kurwa nie chciały wtedy jechać ze mną?!
Wszystko byłoby inaczej.
HARRY EDWARD STYLES = NAJGORSZY PRZYJACIEL NA CAŁYM KURWA ŚWIECIE
Za późno. Stanowczo za późno się obudziłem. Za późno je odnalazłem.
Gdybym tylko wiedział wcześniej, że przeprowadziły się do Londynu...
Przecież mi też ich brakowało. Cholernie mocno mi ich brakowało. Czasami nawet mi się śniły. Lecz moje życie toczyło się zbyt szybko żebym mógł pójść po rozum do głowy i się po prostu postarać, żeby je odnaleźć.
Czy ja naprawdę musiałem najpierw ją zobaczyć żeby poszukać informacji o tym gdzie mieszkają i spróbować wszystko naprawić?!
Czy ja naprawdę myślałem że nic się nie stało?!
Wiem jedno. Muszę odzyskać naszą dawną przyjaźń. Muszę im wynagrodzić te 2-letnie milczenie.
A szczególnie Coli, która umiała mi WYBACZYĆ.
Wziąłem do ręki mojego iPhone'a i wyszukałem w galerii zdjęcie, na które ostatnio wpadłem szperając po laptopie. Było one zrobione dzień przed moim wyjazdem, ale pamiętam jakby to było wczoraj.
Patrząc na zdjęcie poczułem znajome mrowienie w żołądku, które pojawia się za każdym razem kiedy widzę jej uśmiech, a i moje kąciki uniosły się ku górze.
Nigdy więcej. Nigdy więcej jej nie zranię.
Z głębokich rozmyślań wybił mnie niski baryton lekarza:
- No no, Panie Styles. Nieźle się Pan urządził. To wygląda mi na skręcenie. Jak dobrze pójdzie, to około dwóch tygodni i będzie Pan mógł normalnie funkcjonować. Na razie proszę robić sobie codziennie zimne okłady na kostkę i się nie prze... - lekarz mówił dalej, ale ja nie byłem chętny do wysłuchiwania jego zawodowych obowiązków. Byłem zbyt zdołowany, że będę musiał przez kilkanaście dni poruszać się o kulach i uważać na nogę. A paparazzi? Na pewno będą chcieli poznać przyczynę wypadku. I jak mam się wytłumaczyć?
To bez sensu.
Z braku laku zacząłem uważnie studiować pomieszczenie, w którym się aktualnie znajdowałem, aż moje oczy zatrzymały się na pewnej gazecie leżącej na stoliku obok. Gazecie, której okładka była ozdobiona zdjęciem moich przyjaciół. To dziwne, ale w momencie kiedy Nikki pokazała mi ją zalała mnie fala hm... rozczarowania?
Poczułem się okradziony. Dlaczego? Z czego? Przez kogo?
Przecież Niall nie ukradł mi Nikki. Polubili się, to widać...czy nie powinienem się z tego cieszyć? Po prostu się dogadują, spędzają razem trochę czasu. Ugh, kogo ty chcesz oszukać. Spędzają ze sobą prawie tyle samo czasu co my, jak nie i więcej. Mam nawet wrażenie, że tego feralnego dnia kiedy byli uwięzieni zbliżyli się do siebie. Shit, to ja powinienem być na jego miejscu, przecież mamy tyle do nadrobienia.
Wait...Czy ja właśnie nie jestem zazdrosny o Nikki?
Oj Harry, Harry, ale z ciebie egoista.
Kocham je. Taka jest prawda. Kocham je obydwie jak najbliższe siostry. Tylko różnica polega na tym, że każdą inaczej, na swój sposób,
Moja miłość do Mackenzie jest typowo bratersko-siostrzana. Możemy się cisnąć ile wlezie, a i tak żadne z nas się nie obrazi. Nie rozczulamy się zbytnio nad sobą tylko prosto z mostu mówimy co o sobie myślimy. No...przynajmniej tak było zanim wyjechałem. Może się wydawać, że brunetka jest typem wrednej, ale tylko przyjaciele wiedzą, że to nieprawda. Trzeba ją po prostu lepiej poznać, pozwolić jej sobie zaufać, żeby odkryć jakie zalety w sobie skrywa. Ona po prostu w inny sposób okazuje uczucia. I jestem tego doskonale świadomy...
Z Colą jest nieco inaczej. Przyjaźnimy się trochę dłużej, i może przez to łączące nas więzi są trochę bliższe niż te z Mack. Ona jest...
Niespodziewanie mój telefon zaczął dzwonić. Zorientowałem się kto do mnie wydzwania i mimo woli, na moją twarz wskoczył uśmiech.
- Tak?
- Ooo, Harry dobrze, że odebrałeś... Możesz rozmawiać?
- Z tobą zawsze.- zaśmiałem się krótko- Coś nie tak?
__________________________________________________________
Hiii x
Wiem, że rozdział jest do dupy. Nie dość, że do dupy, to jeszcze tak późno. Przepraszam. Znowu...
W sumie... pewnie nawet nie mam kogo przepraszać xDD
No ale bywa. Co zrobię? Nic nie zrobię.
Nie mam talentu do pisania...ale chciałabym przynajmniej wiedzieć co się nie podoba, nad czym popracować :x
Więc proszę... napiszcie mi co o tym myślicie, hmm..?
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ :)
Bo to trochę dołuję, jak jest 562134 komentarzy w "SPAMie" a pod rozdziałami... zero.
Zajrzę do poleconych przez was blogów jak tylko znajdę czas, ale miło by było żeby to działało też w dwóch kierunkach :)
Doobra, kończę marudzić xDD
Następny rozdział od Szoko :3
I ogółem to...can't wait for FOUR! ^_^ (ta mega inteligentna nazwa mnie rozwala, nie wiem czemu hahah)
Trzymajcie się miśki xx