piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 6.

~Oczami Mackenzie~

Obudziły mnie promienie słoneczne i dźwięk budzika. Mruknęłam niezadowolona, po czym niechętnie zwlekłam się z łóżka. Miałam taki piękny sen...

Zayn i ja idziemy przez park trzymając się za ręce. Jest już dość ciemno. Ścieżkę oświetlają latarnie. Rozmawiamy o nieistotnych rzeczach. Ważne jest tylko to, że jesteśmy tam razem, że czujemy swoją obecność. Nagle czujemy podmuch wiatru. Wzdrygam się z zimna. Zayn nic nie mówi, tylko zdejmuje bluzę i okrywa mnie nią, po czym przysuwa się bliżej i obejmuje mnie w pasie...

Westchnęłam cicho wracając do rzeczywistości. Mój wzrok zatrzymał się na kawałku szarego materiału leżącego na krześle. Podeszłam zaciekawiona i chwyciłam w dłonie... bluzę Zayna!
A więc to nie był sen?! Uśmiechnęłam się szeroko czując zapach ubrania. Była to mieszanka drogich perfum i dymu tytoniowego. Bardzo specyficzne połączenie, ale jak bosko pachnie...

Siedzimy na ławce w parku, Zayn obejmuje mnie ramieniem, odwracam głowę w jego stronę, patrzymy sobie głęboko w oczy i...

-Mack! Mackenzie, spóźnimy się do szkoły!- po raz kolejny zostałam brutalnie wyrwana z rozmyślań. Nikki stała w progu i patrzyła na mnie zdziwiona. I właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że za 15 minut zaczynają się lekcje, a ja stoję na środku pokoju w piżamie i wącham bluzę. Wydałam z siebie cichy pisk i pognałam do łazienki. Szybko jednak wróciłam do pokoju i wyciągnęłam ubrania z szafy, po czym skierowałam się z powrotem do łazienki. Usłyszałam za sobą chichot przyjaciółki i uśmiechnęłam się pod nosem. Narzuciłam na siebie ciuchy, uczesałam się, umalowałam i zadowolona z siebie zeszłam po schodach. Włożyłam buty i kurtkę i razem z blondynką ruszyłyśmy w stronę szkoły. Oczywiście nie obyło się bez nagany za spóźnienie. Nikki grzecznie powędrowała do klasy, ja natomiast usiadłam na korytarzu, wyciągnęłam telefon i słuchawki, po czym włączyłam muzykę. Trafiło na 'Can't Stop Love'. Przed oczami stanęła mi scena z wczorajszego dnia

Idziemy z Zaynem za rękę, przechodzimy obok jakiegoś klubu. Słychać dźwięki 'Can't Stop Love'. Mulat przyciąga mnie do siebie i zaczynamy tańczyć. Po skończonej piosence biegamy jak dzieci po alejkach i się gonimy. Dziękuję Bogu, że założyłam trampki. W pewnym momencie chłopak łapie mnie od tyłu w pasie. Odskakuję wystraszona, na skutek czego oboje lądujemy na trawniku. Brązowooki długo mi się przygląda, a później delikatnie muska moje wargi swoimi...

Niestety, zadzwonił dzwonek, więc chcąc nie chcąc powlekłam się w stronę sali od matmy.
~~

Uf, nareszcie koniec lekcji. Jeszcze tylko trening i jestem wolna. Przebrałam się w strój do tańca i rozpoczęłam rozgrzewkę. Wykonywałam ćwiczenia gimnastyczne, a później przećwiczyłam kilka układów i nareszcie mogłam wrócić do domu. Po drodze postanowiłam wejść do sklepu po kilka drobiazgów do zjedzenia. Jednak jakaś niewidzialna siła kazała mi podejść do stoiska z gazetami. To, co tam zobaczyłam, przekroczyło moje najśmielsze przypuszczenia. Na okładkach pełno było mojej przyjaciółki trzymającej za rękę jakiegoś blondyna. Mało tego, wielką czcionką wypisane było 'NOWA DZIEWCZYNA NIALLA HORANA Z ONE DIRECTION'. Postanowiłam, że kupię jeden magazyn. W domu zastałam jak zwykle uśmiechniętą Nikki wylegującą się na kanapie w salonie.
-Szczęścia życzę z nowym chłopakiem- rzuciłam sarkastycznie w stronę dziewczyny, po czym walnęłam gazetę na stół i pobiegłam do pokoju. Byłam zła na przyjaciółkę. Nie dość, że nie powiedziała mi o tym, że ma chłopaka, to jeszcze spotykała się z kolesiem, przez którego Ha... PEWNA OSOBA nas olała. Przykro mi bardzo, ale nawet gdybym chciała, nie będę tego tolerować. Usłyszałam ciche pukanie. Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia weszła Nikki. Usiadła na moim łóżku i już chciała się odezwać, ale nie pozwoliłam jej na to
-Wyjdź!
-Mack, ja...
-Powiedziałam ci że masz wyjść!
-Mackenzie, posłuchaj mnie...
-Nie! Nie będę cię kurwa słuchać! I nie będę znosiła tego, że zadajesz się z tym palantem i jego kumplami!
- A-ale przecież Zayn to też... - zaczęła, ale jej przerwałam. Nie miałam ochoty jej wysłuchiwać w tym momencie.
- Zayn to co innego!
- Mack ja wiem że postąpiłam jak ostatnia idiotka, ale proszę cię ...
-Wypierdalaj z mojego pokoju! Nie chcę cię widzieć!
Na te słowa Nikki ze spuszczoną głową podniosła się z łóżka i skierowała się ku drzwiom. Jeszcze tylko odwróciła się, popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym żalu  i bez słowa wyszła.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Chwyciłam telefon i odczytałam ją:

Od: Zayn
Hej Mała, chciałabyś może wyskoczyć dzisiaj ze mną i Louisem na imprezę? Będzie fajnie, zobaczysz XX

Uśmiechnęłam się i szybko wystukałam odpowiedź.
Do: Zayn
Z tobą zawsze :) To co, o której się widzimy? XX

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.
Od: Zayn
Świetnie. Będę po ciebie za godzinę XX

Zaraz zaraz, za godzinę?! Przecież ja nie zdążę! W godzinę to ja makijaż robię! No ale cóż, będę się musiała trochę pospieszyć. Wybrałam ciuchy, które uznałam za odpowiednie i umalowałam się. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Zeszłam na dół, rzuciłam krótkie spojrzenie w stronę "przyjaciółki" i już mnie nie było. Przed domem oparty o samochód czekał na mnie Zayn. Przywitałam go buziakiem w policzek, po czym chłopak otworzył mi drzwi od strony pasażera. Na tylnym siedzeniu leżał brunet z wysoko postawioną grzywką. Kiedy mnie zobaczył, na jego usta wkradł się uśmiech.
-Witaj piękna, jestem Louis- przywitał się niebieskooki
-Mackenzie- przedstawiłam się
-Zayn dużo o tobie mówił..
-Zamknij się Louis- przerwał mu mulat
-Dosłownie nie przestaje nawijać o tym, jaka jesteś śliczna, mądra i zabawna...- ciągnął niezrażony brunet
-Lou, błagam cię.
-A wczoraj to nawet wrzeszczał na cały dom, że jesteś idealna i nie może  przestać o tobie myśleć
-Kurwa, Tomlinson! Mówiłem żebyś się zamknął!- zdenerwował się Zayn. Ja natomiast śmiałam się jak opętana. Chyba będę w stanie polubić tego gościa.
-Mackenzie...
-Wystarczy Mack- uśmiechnęłam się
-A więc Mack, jak ty z nim wytrzymujesz?- zażartował brunet- my mamy go dość. Od kiedy cię poznał cały czas marudzi że  za tobą tęskni, albo szczerzy się do telefonu.
-Dosyć tego, wysiadamy- zarządził brązowooki i zatrzymał się przed jakimś klubem. Chętnie wykonaliśmy jego polecenie i już po kilku minutach siedzieliśmy przy stoliku w środku sącząc drinki. W pewnym momencie Zayn zaproponował, abyśmy poszli trochę potańczyć. Chętnie przystałam na jego propozycję, no no przecież nie mogłabym przegapić takiej okazji. No i tańczyliśmy tak kilka godzin co jakiś czas popijając drinki. W końcu miałam dość i podeszłam do Louisa, który siedział ciągle przy tym samym stoliku otoczony mnóstwem szklanek i chyba był nieźle wstawiony. Dosiadłam się do niego i próbowałam z nim rozmawiać, ale chyba z marnym skutkiem, bo nasza dyskusja wyglądała mniej więcej tak:
-Hej, dlaczego siedzisz tu sam?
-A dlaczego tęcza jest czarna?
-Tęcza nie jest czarna, Lou
-Jasne. I jeszcze mi powiedz że jednorożce nie istnieją.
-No bo nie istnieją
-Kłamiesz. Przecież widzę jednorożca
-Zgłupiałeś? Niby gdzie?
-No tam. Lata sobie przy suficie
-To jest mucha.
-Nie. To jest maleńki jednorożec. Kocham jednorożce.
Zaśmiałam się pod nosem słysząc to wyznanie, po czym podniosłam szklankę i jednym ruchem wypiłam całą jej zawartość. A później kolejną. I jeszcze jedną. Aż w końcu przestałam liczyć. Nawet nie wiem kiedy urwał mi się film.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc, witam! Jest nowy rozdział. Trochę nudnawy i ogólnie do kitu, no ale jest. Przepraszam że tak późno. Nie miałam weny (ZNOWU). Kolejny rozdział od Stra3berry

1 komentarz:

  1. Kobieto!!Że niby rozdział jest nudny??A pojebało cię do reszty?
    Najbardziej lałam z Louisa!!!hahahahah!! xD
    Więcej taki akcji z Tomlinsonem i jego głupimi a zarazem zajebistymi tekstami!!!
    Czekam na następny rozdział :* <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za twój komentarz :) Bardzo dużo on dla nas znaczy xx